Ura Bura - Szef Spalonego Podwóra
Jest w Lubuskiem powiat żarski. Tam działkę rekreacyjną posiada Kolasa, związkowy boss.
Był majowy długi weekend 2023 roku. Leśnicy z dostrzegalni, takiej wieży przeciwpożarowej, zauważyli, że coś się jara. Nie ma dymu bez ognia, tropy doprowadziły do kolasowej ostoi. Co się okazało – Kolasa karczował, plenił, uprzątał, krótko mówiąc Pan Na Włościach relaksował się aktywnie. A gdy się już zrelaksował, to postanowił śmieci spalić.
Leśnicy zagrożenia dla lasu nie stwierdzili, więc nie wszczynali procedury wobec podpalacza. Ale musieli przyjechać strażacy, bo plan Wielkiego Stratega nie do końca się powiódł. Co prawda odpadki poszły z dymem, ale wraz z nimi spaliło się trochę więcej, mianowicie Kolasa sfajczył sobie dwie szopy na posesji. Gratulacje, mistrzu.
Oficjalny komunikat PSP: Pożar na 7 (siedem) zastępów i 23 (dwudziestu trzech) strażaków
Gazeta Regionalna o pożarze u Kolasy: Jak major chwasty palił
Przy okazji, jest nowa fura. Ura bura Szef Spalonego Podwóra dostał od brokera ubezpieczeniowego nowy wózek w użytkowanie. Plus talony na paliwo. Jakie są zasady i warunki użytkowania, zawarowane przez sponsora, i ile tych talonów – diabli wiedzą, to znaczy wie Kolasa i najbliższy krąg jego przydupasów, ale umowy nikt, nawet w Zarządzie Głównym, nie widział, bo Kolasa nie z tych, co to się będą przed plebsem z wydatkowania cudzych środków tłumaczyć. W sądzie lamentować jak zgwałcona dziewica, to tak, ale transparentnością się brzydzi, jak Dracula czosnkiem.
No, Kolasa, śmiało, za tatusia – no pokaż tę umowę i kontrolkę
pojazdu.
Więcej o Kolasie: Nasz słodki pieszczoch
===============================================================
Pokłosiem publikacji takich, jak ta, są często konfrontacje procesowe.
Kolasa uporczywie ciąga mnie po sądach. On wie, ja wiem, wszyscy wiedzą, kto tu jest załganą mendą i podłą szumowiną, ale on ma pieniądze, związkowe, bo dostał je od kolesi, co obsiedli zarząd Związku - kilkadziesiąt tysięcy na procesy ze mną! - a ja płacę prywatnie: same przejazdy na rozprawy, to kilkaset złotych miesięcznie.
Moje artykuły same się nie piszą i dotyczą bolączek bynajmniej nie moich. Jeśli uważasz, że tekst, który przeczytałeś, jest ważny i w jakiś sposób przyczynił się Twojej sprawie, wesprzyj w zamian moją sprawę, bez rejestracji, anonimowo, błyskawicznie i symbolicznie, złotówka, pięć złociszy, dyszka - grosz do grosza i będą bilety na przejazd do sądu przez pół kraju:
Link - Platforma KUP KAWĘ: drobne kwoty podporą wielkiej idei.
===============================================================
Komentarze
Prześlij komentarz