Baranicz - elitarny filantrop z Podlasja
Bohatera tej opowieści można przedstawić następująco: Piotr „Spierdalaj”
Baranicz.
Razi was wulgarny ton? No, ale to jest język Baranicza. On tak funkcjonuje. Przy ludziach, gdy jest więcej publiki, spina się i udaje nie-chama, ale chętnie wraca do swej prawdziwej natury, wolnej od tych wszystkich kulturowych ograniczeń. A do tego określa siebie mianem „związkowej elity”.
Baranicz - elita
To było w 2022 roku na zjeździe wyborczym Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy Straży Granicznej, gdy na drugą kadencję wybrano Kolasę. Wierny dworzanin Baranicz mijał się w holu ze związkowcem z Nadwiślańskiego Oddziału. Na grzeczne „dzień dobry” odpysknął „spierdalaj”. Baranicz nienawidzi działaczy z Nadwiślanki, bo wbił sobie do łba, że stanowią dla niego „konkurencję”. Trzeba mieć nieźle napieprzone pod durnym deklem, żeby relacje w obrębie związku zawodowego, którego się jest funkcyjnym członkiem, traktować jak pole do ambicjonalnych przepychanek.
Gdy w 2017 roku tragicznie zmarł funkcjonariusz placówki w Mielniku, wdowa nie doprosiła się choćby cienia zainteresowania ze strony Baranicza. Musieli pomóc dobrzy ludzie, żeby od resortowej przegniłej biurokracji wydrzeć należne świadczenia. Pan „Spierdalaj” nie kiwnął palcem. Natomiast w 2020 zrobił dosłownie wszystko, z naruszeniem statutu Związku, żeby uniemożliwić założenie związkowego zarządu emerytów przy mielnickiej placówce. Na ostrzeżenie, że sprawa trafi do sądu, butnie odparował Jarosławowi Szymańskiemu, słynnemu „Dziadkowi”: - No to startuj, wezmę z Zarządu Głównego trzydzieści tysięcy na Derlatkę i możesz mi naskoczyć.
Dla niezorientowanych – Derlatka, to etatowa prawniczka ZG, która prywatnie w 2018 przyjęła dwadzieścia dwa tysiące ze związkowej kasy na reprezentowanie Kolasy w procesach, które mi wytoczył, bo uznał, że publiczne zadawanie pytań o podstawę jego działań, jako związkowego bossa, to osobista zniewaga. Dziesięć tysięcy w dwa lata, spora inflacja.
W lutym 2023 roku Robert Lis, przewodniczący z Nadwiślańskiego Oddziału, uczestniczył w uroczystym pożegnaniu komendanta PSG w Białowieży, podpułkownika Marka Zieniewicza, odchodzącego na emeryturę. Baranicz na posiedzeniu ZG rezonował, że „taki nikt, emeryt, przyjeżdża sobie w mundurze” do jego oddziału. Taki nikt, który w okresie pandemii i kryzysu granicznego dwoił się i troił, aby nasi dostali jak największe wsparcie w sprzęcie i produktach wszelkiego asortymentu. Dziesiątki ton szły z Mazowsza na Podlasie, Robert Lis często osobiście uczestniczył w dostarczaniu ich bezpośrednio nie tylko do Funkcjonariuszy, ale także do Żołnierzy, a potem taka... osoba, jak Baranicz, ma czelność mówić o nim „taki nikt”. Kolasa, kierujący posiedzeniem, nie zareagował na buracki wybryk swojego chamowatego pupilka.
Baranicz – filantrop
W 2019 Baranicz zrobił się prezesem i razem z podobnymi sobie powołał "fundację", która w deklarowanych celach powiela dosłownie w stu procentach statutowe zadania NSZZ FSG. Łącznie ze „współpracą zagraniczną”. Baranicz i współpraca, dobre sobie. Baranicz i współpraca zagraniczna, gość, który jest na bakier z polszczyzną, będzie współpracował z cudzoziemcami. Hehe.
Szpadel
W maju 2023 na Zamku Kliczków odbył się związkowy raut, zorganizowany przez związkowców z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej, sponsorowany przez współpracującego brokera ubezpieczeniowego. Kurtuazyjnie zaproszono spore grono gości. W tym – Baranicza z Podlasja.
Bez wstydu
Pchając się ludziom przed oczy, Baranicz udowadnia, że nie ma wstydu. Osobnik o takiej kondycji intelektualno-moralnej i z takimi manierami, ma czelność pysznić się, jako „elita” i bezczelnie drzeć japę, że go nominowano do nagrody dla przyzwoitych ludzi.
---
Ten tekst powstał w Bydgoszczy, 12 czerwca 2023 roku.
[]
[]
[]
Komentarze
Prześlij komentarz